Za najlepsze czasy Oddziału Zamkniętego (i według mnie jedyne warte uwagi) uważam okres od założenia kapeli w 1979 do 1985. Zostały wtedy wydane dwa albumy - Oddział Zamknięty (1983) i Reda By Night (1984). Niezaprzeczalnie jedne z najciekawszych w polskiej muzyce rockowej.
Już na debiutanckim albumie udało im się wypracować własny, niepowtarzalny styl. Melodyjne, mocno rytmiczne, dość agresywne granie. Proste, raz około-imprezowe, raz dobitne teksty. Czasami tak dobitne, że aż kontrastują z przyjemną oprawą muzyczną. Wszystko nasiąknięte jak gąbka polskimi realiami, ale co zadziwiające - nie oznacza to żadnej czerstwizny. Granie na naprawdę wysokim poziomie, w niczym nie odbiegające od ówczesnych kapel zagranicznych.
Z ciekawostek - zaczęli od popularnego w dawnych czasach grzeszku, tzw. "legalnego plagiatu". Zmieniony tekst, niezmieniona muzyka, no i nadzieja, że nikt nie dogrzebie się do oryginału.
Po pierwszym albumie nastąpiły roszady. Perkusista - Jarosław Szlagowski (notabene - tato Toli z Blog 27) i basista Paweł Mścisławski zwiali do Lady Pank. Zastąpili ich Michał Coganianu i Marcin Ciempiel. Będac na szczycie wydali drugi album. Tutaj klimat zjechał trochę na inne rejony, stało się bardziej... tajemniczo? Może nienajlepsze słowo, ale fakt jest taki, że tutaj nie ma już zbyt wielu wiejących beztroską piosenek. Brzmienie nie jest tak ostre i agresywne, bardziej w stylu The Police (chociaż nie są w tym aż tak bezczelni jak Lady Pank). Pozostała charakterystyczna rytmiczność, trafiające w sedno, wciąż cyniczne, czasami nawet ciężkie (w dobrym tego słowa znaczeniu) teksty. Gitary stały się bardziej zaawansowane, rozważniej prowadzone. Doszły nowe inspiracje, np. elementy elektroniki. Całkiem spójny, przemyślany LP. Jako próbkę proponuję wg. mnie najlepszy utwór z płyty, tak tekstowo, jak i muzycznie - Pokusy.
Historia i smutna, i ciekawa. Napewno warta poznania. W końcu słyszy się, że w naszym kraju cierpieliśmy i dalej cierpimy na niedobór prawdziwych gwiazd rocka, a tutaj proszę... Idealny przykład tego, jak cudze chwalimy, a swego często nie znamy! :) Dla fanów polskiego oldschoolu i prostego, rockowego grania- absolutny must-listen. Zwłaszcza, jeśli podobnie jak mi, chodzi wam czasem po głowach pytanie, jacy naprawdę byli w waszym wieku wasi rodzice.
"Miarą tego, co jest złego, bzdurne ideały.
Ciężkim dłutem mózgi kute - mózgi to nie skały.
Jednym torem, jednym wzorem możesz tylko brać
rozdzierane, rozszarpane, swoje kruche "ja"Miłego wieczoru,
Emilka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz