wtorek, 26 czerwca 2012

Moja osobista czołowa dziesiona rock/metal-coverów

Dzisiaj gdy jechałam sobie komunikacją miejską i podziwiałam wrocławskie uroki, a w słuchawkach napitalał mi przyjemnie jeden z moich ulubionych hard-coverów, postanowiłam, że przedstawię mojego osobistego best-ofa, w formie jakiej prezentuje się na dzień dzisiejszy. Kolejność zupełnie przypadkowa.

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Epic Dio is epic

Jako, że jego osoba chodzi za mną od paru dni, to najwyraźniej jest to znak z piekiełka (tudzież niebka, kto tam wie?), by walnąć posta na  jego temat. Każdy, kto słucha metalu trochę więcej niż chwilę, ma OBOWIĄZEK wiedzieć, o kim mowa, a napewno wiedzieć więcej niż to, że wystąpił w Kostce Przeznaczenia razem z Tenacious D. Oto on! Bóg metalu, prekursor devil horns'ów, wybitny wokalista, wielki mały człowiek - Ronnie James Dio.

środa, 20 czerwca 2012

Jak to ze mną było.


Z czystej ludzkiej ciekawości, oraz wszechogarniającej nudy zdecydowałam, że dziś zmierzę się ze swoją muzyczną przeszłością. Nie będą to jakieś czasy wybitnie zamierzchłe, bo mam dopiero 18 lat myślę jednak, że będzie to niezły pretekst by z sentymentem wrócić do niektórych wspomnień, wysnuć trochę refleksji, ale też pośmiać się trochę z samej siebie. A tego nigdy nie jest w życiu za wiele!

I love it loud.

Muzyka płynie w moich żyłach. Jak głoszono w średniowieczu, nadmiar tętniącego w żyłach materiału szkodzi. Nadszedł więc czas aby trochę jej upuścić, dlatego też postanowiłam wylać gdzieś odrobinę z tego, co dzieje się w moim sercu i umyśle, a tyczy się tego, co pasjonuje mnie najbardziej.