czwartek, 8 sierpnia 2013

No End In Sight - The Very Best Of Foreigner (2008)

Większość z was kojarzy ich pewnie tylko z kawałkiem "I Want To Know What Love Is". Bez bicia przyznam się, że jeszcze parę miesięcy temu moja wiedza na ich temat była podobna. Wszystko zmieniło się, kiedy w filmie Rock Of Ages (który zrecenzowałam w >tej< notce) usłyszałam mash-up ich kawałka Jukebox Hero z I Love Rock N' Roll z repertuaru Joan Jett & The Blackhearts. Wtedy położyłam łapy na tej kompilacji.

Zacznę od tego, że jest to jeden z najlepszych best-ofów z jakimi miałam kiedykolwiek do czynienia. 32 utwory (w tym 3 live'y) mogą wydawać się dość obszernym zbiorem, ale w tym wypadku jest to zaleta. W ten sposób otrzymujemy nie za krótkie, nie za długie, po prostu pełne kompedium wiedzy na temat zespołu.

Szczerze mówiąc, większość piosenek na tej składance niezbyt wiele wspólnego ma z ich największym hitem. Nie oszukujmy się - jakbym nie lubiła wyżej wspomnianego najbardziej znanego kawałka, nie mogę określić go inaczej niż 100 % pościelówy w pościelówie. I to tej charakterystycznej, z lat 80. Przyznam, że sama dość się zdziwiłam, gdy okazało się że set bardziej siedzi tyłkiem w latach 70 niż w 80.
Nie rozwodząc się - przekrój przez bardzo dobre, klasycznie-soft rockowe granie. Najmocniejszym elementem są melodie. Melodie, melodie i jeszcze więcej melodii, i jeśli chodzi o wokal, i jeśli chodzi o gitary. Skill muzyczny wysoka półka, tak u instrumentalistów jak i u wokalisty- przyjemny, ciepły, w przewadze czysty wokal z chrypką w kulminacyjnych momentach.
Są utwory nie pozwalające usiedzieć w miejscu (Urgent), są bardziej rockowe kawałki (Head knocker), są chwytające za serducho power ballady (Down on Love), a nawet magicznie wiejące folkiem (Starrider). I jak to często bywa - zupełnie nieznane lepsze są od największych hiciorów.

Słucham tego albumu od paru miesięcy i do tej pory mi sie nie znudził. Co jakiś czas dostrzegam pierwiastek zarąbistości w innym utworze. Dla bardziej konserwatywnych słuchaczy muzyki power-balladsy z lat 80 mogą być nie do przeskoczenia, ja jednak nie mam nic przeciwko nim. Tak samo lubię klimacik i jednej, i drugiej dekady ujętej w tym zbiorze. Idealny classic-rockowo-AORowy easy-listening. Niedługo mam zamiar zabrać się za ich dyskografię.

Typowy przykład sytuacji pt. 'nie taki zespół, jakim go radia malują'. :) dla ochłody na koniec, kawałek Cold as Ice.
Miłego nadchodzącego wieczoru, a przedewszystkim trochę wytchnienia!
Emilka. :)

1 komentarz:

  1. Znam tylko "I Want To Know What Love Is", "Juke Box Hero" oraz "Waiting for a Girl Like You", bo przesłuchiwałem oryginały piosenek z "Rock Of Ages". Z pewnością w przyszłości sięgnę po cały album ;)

    OdpowiedzUsuń