czwartek, 27 września 2012

7 teledysków mojego dzieciństwa

Latka lecą, dorosłość straszy, studia krzyczą, że się zaczynają... Tak więc na przekór temu, wkręcając się od jakiegoś czasu w klimaty lat 90' postanowiłam zapodać sielankowe top 7 prosto z moich dziecięcych wspomnień. Gdzie te czasy, kiedy MTV taką muzę puszczało, ja się pytam? A teraz albo licealne mamuchy, albo inne koksy z solary... Do poziomu współczesnych muzycznych telewizji kiedyś powrócę. A teraz do rzeczy! Kolejność - jak zawsze przypadkowa! Do każdej z nich absolutnie ten sam sentyment :)



1. Bloodhound Gang - The Bad Touch (1999)



Chyba nie ma osoby urodzonej w latach 90, i mającej w tamtych czasach dostęp do stacji muzycznych, która nie kojarzyłaby tej kapeli... zwłaszcza w roli stada ZBOCZONYCH MAŁP. Inna sprawa, że u dzieciaka ubaw powodował już fakt samych małp biegających po mieście, a nie ich niezrozumiałe czyny połączone z niezrozumiałym tekstem piosenki. Klimacik - jest, dziwny nieokreślony skejciarski gatunek muzyki z lat 90 - jest, porąbany tekst - jest. I oto mamy idealny utworek sentymentalny ;)

2. The Offspring - Pretty Fly (For A White Guy) (1998)



The Offspring! Jak już kiedyś wspominałam - jedna z głównych kapel moich lat dziecięcych. Moja siostra może się upierać, zapierać, wypierać, ale nikt nie uwierzy jej w to, że nie tłukła ich niemiłosiernie. Teledysk - doskonały - pięknie przerysowana rzeczywistość, kolorki walące po oczach, jakiś frajerzyna w roli alfonsa, amerykańskie przedmieścia... KLASYK. No i ten refren, który nie potrafi wyjść z bani -aha, aha! Szczytowa forma Offspringa, kwintesencja lat 90. Jeden z moich ulubionych teledysków ever. :)

3. Red Hot Chili Peppers - Californication



Pierwszy komentarz na youtube - "13 years later, I'm still waiting for this game". Ktokolwiek to napisał - trafił w sedno. Piosenka - również szczytowa forma, tym razem chłopaków z RHCP. Powiedzmy sobie szczerze - kto z fanów ówczesnego MTV nie chciał wcielić się w rolę każdego z papryczek, i zagrać w tę gierę? RHCP ma tylu zwolenników co przeciwników, nie da się jednak ukryć, że są oni jednym z najbardziej charakterystycznych zespołów tamtej dekady. I raczej nie pomylę się pisząc, że ówczesną muzykę popularną w dużej mierze kształtowali. Mieli niezłą banię i do muzyki, i do teledoli. Przynajmniej tego jednego - moim zdaniem - nie da się zapomnieć!

4. Nirvana - Heart shaped box (1993)
Mimo, że teledysk powstał w roku moich narodzin, gdy byłam już w miarę kumatym dzieciorem wcale nie stracił popularności. Jako już świadomy słuchacz muzyki, nigdy nie byłam wielką fanką Nirvany, ostatnimi czasy zaczynam powoli badać sobie ich twórczość, i stwierdzam, ( po raz kolejny w moim życiu), że nie należy oceniać zespołu po tej gorszej części ich fanów :) Ten teledysk - jak każdy kto go zna, wie - nie jest normalny. W latach dziecinnych ostro rył mi i moim rówieśnikom mózgi. Straszliwy dziadek na krzyżu, w środku psychodelicznego pola + beztrosko hasająca dziewczynka z Ku Klux Klanu tworzą zdecydowanie niepokojący klimat. Jest jednak na tyle charakterystyczny, że wbił się mocno w mój czerep, i szczerze przyznaję, nie patrząc na moje muzyczne gusta - nie można mówić o latach 90, nie wspominając o Kurcie, Grohlu i Novoseliku. 

5. No Doubt - Don't Speak (1996)
Gwen Stefani! To była... w sumie jest niezła babeczka! Teledysk może i nie tak szokujący jak Heart Shaped Box, ale jest ciekawy. Dużo niedopowiedzeń, urwane ujęcia, na dzień dzisiejszy ogląda się go oczywiście zupełnie inaczej niż za dzieciaka, zwłaszcza w połączeniu z tekstem aleee... Wtedy nie chodziło o to. Tylko właśnie o nią! Prawie każda dziewczynka w moim otoczeniu chciała być Gwen, przyklejała sobie kryształki do czoła, smarowała usta na czerwono, śpiewała z dezodorantem o niespełnionej miłości. Trochę kobitka ze swoją zmienną stylówą i charyzmą wsadziła kij w mrowisko ówczesnym wokalistkom... No i ten styl śpiewania, o złamanym sercu głosem małej dziewczynki. So adorable! ;)

6. Hanson - MMMbop (1997)
Jeden z najbardziej irracjonalnych refrenów w historii muzyki w ogóle, a wpada w ucho, że masakra! Typowy boysbandzik z lat 90, 3 braci, wszyscy długowłosi, twarze jak pupcie niemowlaka. Po cichu przyznam, że zawsze byłam zwolenniczką klawiszowca :D Chłopaki wyprawiają różne krejzi rzeczy, deskorolkują, rolkują, generalnie świrują pawiana. No i ta stylówa - ich ubrań nie da się pomylić z ubraniami z żadnej innej dekady. Powinni widnieć jako podręcznikowy przykład tego, co było modne 15 lat temu. No i ten przewijający się przez całą piosenkę bratek, równie irracjonalny jak jej refren. Wspaniały One Hit Wonder. 

7. Wheatus - Teenage Dirtbag (2000)
TELEDYSK Z FABUŁĄ! Czyli o tym jak loser chce wyrwać lasencję, rywalizując z opalonym futbolowcem. Piosenka - zupełny easy-listening, jak to moja siora mówi - muza dla surferów. High School 1000 %, ewidentne klimaty American Pie - jak tu tego nie kochać. :) Po wielkich trudach, historia kończy się oczywiście epickim happy-endem na balu maturalnym, z uroczym rekwizytem, od którego aż ciepło się na sercu robi - UWAGA SPOILER - dwa bileciki na Iron Maiden <3
Z racji, że mój kuzyn był fanem, napisać mogę, że cała płytka Wheatusa w podobnym klimacie, piękny przykład pop-punko-rocka z lat 00' :)

To by było na tyle :) Tak naprawdę mogłoby tu się znaleźć wiele innych teledysków, starałam się jednak przytrzymać klimatów typowo pop-kulturowych. To były czasy, gdy człowiek mógł włączyć MTV, czy Vivę, i słuchać jej przez pół dnia bez odruchów wymiotnych. Cieszę się, że udało mi się załapać jeszcze na parę lat normalności. Good ol' days, jak to się mówi!

Zachęcam jak zawsze do wypowiadania się w komentarzach.

Dobrej nocy - życzy Emilka. :)

2 komentarze:

  1. Co za czasy :D Pomijając niepowtarzalny klimat i świetne dzieciństwo to były lata! Tęsknie za taką MTV - teraz jak znajdziesz jakiś teledysk to jesteś mistrzem świata. Czekam na notkę "teledyski z początku XXI wieku" - też się znajdzie parę perełek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzisiejsze MTV to jakaś porażka. Az nie chce się wierzyć, że rozwinięcie tego skrótu to MUSIC Television. Piosenki, która dałaś w większości kojarzę. "Don't Speak" No Doubt to już chyba klasyk ;) Podobnie jak "Californication" RHCP.
    Jeśli miałabyś chwilkę, zapraszam do mnie. Piszę recenzje różnych płyt
    www.the-rockferry.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń