sobota, 29 czerwca 2013

Girls just wanna have rock - The Pretty Reckless

Historia mojej znajomości z muzyką tego zespołu zaczęła się dość nietypowo. Nie miałam wtedy pojęcia kim jest - a raczej  kim była wcześniej - Taylor Momsen, nie oglądałam Plotkary. Gdy zobaczyłam ich gdzieś na internetach, z wypandowaną blondyną w bieliźnie jako frontmanką, pomyślałam - ciekawe, czy znów ten sam, dobrze znany szajs. Zdecydowałam się jednak obadać sprawę. Od tamtej pory minęły 3 lata, a The Pretty Reckless regularnie przebywa w moich głośnikach i słuchawkach. 
Gdy włączyłam ich pierwszy ( i jak narazie niestety ostatni album), przekonałam się że zespół ma całkiem dużo do powiedzenia, a raczej do zagrania. :)
Wydane w 2010 Light Me Up to ich 10-kawałkowy debiut. Piosenki są zróżnicowane, niektóre lżejsze, niektóre niezłe petardy, ale wszystko składa się na logiczną całość bez jakichkolwiek wypełniaczy. Określiłabym do jako... stare granie w nowym wykonaniu. Oczywiście jest to mocno komercyjne, ale mi osobiście w ogóle nie przeszkadza to w odbiorze, bo w dalszym ciągu jest to kawał fajnego łomotania. Mocno słychać inspiracje klasykami takimi jak AC/DC, Led Zeppelin, ale też grunge'em z lat 90' (momentami wieje mi Soundgardenem i Nirvaną). Bardzo przemawia do mnie uderzająca PRAWDZIWOŚĆ ich gry. Bębny uderzają po głowie, gitara fajnie jedzie po plecach, ogólnie wyprodukowane w stylu "poczuj się jak w moim garażu". Jedynie w "Miss Nothing" (piękny basik) jest trochę elektronicznej świeżości, ale nie jest to żaden kicz.

Jak wiadomo ikoną zespołu jest jego wokalistka. Taka przypadłość female-fronted kapel - da się to zauważyć nawet gdy próbuję znaleźć foto całego zespołu zamiast foty cycków wokalistki z dziwnymi rozmazanymi kształtami facecików gitarami w tle. W przypadku The Pretty Reckless jej zasługi nie leżą tylko w wyglądzie. Nie przychodzi mi do głowy nikt, kim mogliby ją zastąpić. Taylor ma nietypowy niski głos, dla mnie idealnie komponuje się z tym co grają. Wiadomo - jest to kwestia preferencji, ale moje to zdecydowanie niskie dźwięki, wysoko ciągnące babeczki nie dają mi się lubić zbyt długo. Do tego dziewczyna, nie da się ukryć, jest bardzo charakterystyczna. Nie wiem czy nie aż za bardzo...

Być może jako dla wokalistki jestem dla niej bardziej krytyczna niż dla wokalistów. Oczywistym jest, że od dziewczyn usiłujących coś osiągnąć na scenie rockowej wymaga się o wiele wiecej niż od próbujących coś osiągnąć kolesi. Jedynym moim zarzutem jest to, że czasami bywa zbyt dosłowna pusząc się i opowiadając, że uratuje rock n' roll, w co drugim wywiadzie nawijając o masturbacji, czy wyskakując na scenę w gaciach, porno butach i pończochach. Jak dla mnie bycie "rockowym" to nie to samo co bycie kompletnie wulgarnym, dlatego uważam, że zdarza jej się zagalopować.
Z drugiej strony na tematy muzyczne wypowiada się całkiem sensownie, wie co i jak chce osiągnąć. Jest konsekwentna, w pełni świadoma tego, że muzyka powinna być prawdziwa - sam "trójkowy" skład zespołu o tym świadczy. Zebrała dobrych muzyków, nagrała naprawdę dobry album, i chwała jej za to. I nawet za ten serial, bo pewnie w dużej mierze dzięki temu taki dobry album tak mocno się wybił :) A z prywaty to ma u mnie duży plus za nieustanne prztyczki w nos Rihanny. :D

Jako osoba budzi we mnie pewne wątpliwości, jednak jako muzyk Taylor Momsen ma u mnie full approval. Czekam na drugą płytę, mając nadzieję, ze będzie równie dobra jak poprzednia.

Na koniec, tradycyjnie, dobrze wypieczony kawałek z mojej części stołu. Dobrze smakuje puszczony głośno!
Miłego wieczoru, w końcu wakacyjny!
Emilka :)

3 komentarze:

  1. Miałem takie uprzedzenia do tego zespołu bazując tylko na tym pornowyglądzie Momsen, że przegapiłem prawie 3 lata słuchania dobrej muzyki :D Od niej mogę mieć nieskończoną ilość mainstreamu - byle nagrywała tak dobre piosenki jak do tej pory ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Oczywistym jest, że od dziewczyn usiłujących coś osiągnąć na scenie rockowej wymaga się o wiele wiecej niż od próbujących coś osiągnąć kolesi"... Oczywistym dla kogo? Że niby faceci mają rocka w genach...? Powiedz jeszcze, że biali, to już w ogóle ryknę śmiechem :-)
    Twoje słowa to wzorcowy przykład seksizmu oraz zinternalizowanej mizoginii. Zastanów się nad tym chwilę, proszę. Bo chyba OCZYWISTE, że od dziewczyny piszącej o muzyce kobiet wymaga się większej świadomości w tego typu kwestiach?

    PS Czy znasz zespół Hole? Taylor wiele czerpie inspiracji od jego liderki, Courtney Love.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest to oczywiste, ponieważ o wiele więcej facetów niż kobiet zajmuje się tym rodzajem muzyki i to jest fakt. Przez to, że jest ich mniej, automatycznie przyciągają większą uwagę i więcej się od nich wymaga, a Twoje post scriptum to dla mnie żadna nowość. Jeśli w powyższym cytacie dopatrzyłeś się/dopatrzyłaś seksizmu to wydaje mi się, że jesteś osobą nadwrażliwą na ten temat :)

      Usuń