Dzisiaj gdy jechałam sobie komunikacją miejską i podziwiałam wrocławskie uroki, a w słuchawkach napitalał mi przyjemnie jeden z moich ulubionych hard-coverów, postanowiłam, że przedstawię mojego osobistego best-ofa, w formie jakiej prezentuje się na dzień dzisiejszy. Kolejność zupełnie przypadkowa.
wtorek, 26 czerwca 2012
Moja osobista czołowa dziesiona rock/metal-coverów
Etykiety:
Abba,
Aerosmith,
Backstreet Boys,
Blind Guardian,
Bullet for my valentine,
cover,
covery,
Dio,
Joan Jett,
Metallica,
Mike Oldfield,
Nightwish,
Northern Kings,
Pink Floyd,
Seal,
Steel Panther,
Yngwie Malmsteen
poniedziałek, 25 czerwca 2012
Epic Dio is epic
Jako, że jego osoba chodzi za mną od paru dni, to najwyraźniej jest to znak z piekiełka (tudzież niebka, kto tam wie?), by walnąć posta na jego temat. Każdy, kto słucha metalu trochę więcej niż chwilę, ma OBOWIĄZEK wiedzieć, o kim mowa, a napewno wiedzieć więcej niż to, że wystąpił w Kostce Przeznaczenia razem z Tenacious D. Oto on! Bóg metalu, prekursor devil horns'ów, wybitny wokalista, wielki mały człowiek - Ronnie James Dio.
Etykiety:
Black Sabbath,
Dio,
epic,
Heaven And Hell,
heavy metal,
klasyka,
Ozzy Osbourne,
Rainbow,
Ritchie Blackmore,
Ronnie James Dio,
wokaliści metalowi
środa, 20 czerwca 2012
Jak to ze mną było.
Z czystej ludzkiej ciekawości, oraz wszechogarniającej nudy zdecydowałam, że dziś zmierzę się ze swoją muzyczną przeszłością. Nie będą to jakieś czasy wybitnie zamierzchłe, bo mam dopiero 18 lat myślę jednak, że będzie to niezły pretekst by z sentymentem wrócić do niektórych wspomnień, wysnuć trochę refleksji, ale też pośmiać się trochę z samej siebie. A tego nigdy nie jest w życiu za wiele!
I love it loud.
Muzyka płynie w moich żyłach. Jak głoszono w średniowieczu, nadmiar tętniącego w żyłach materiału szkodzi. Nadszedł więc czas aby trochę jej upuścić, dlatego też postanowiłam wylać gdzieś odrobinę z tego, co dzieje się w moim sercu i umyśle, a tyczy się tego, co pasjonuje mnie najbardziej.
Subskrybuj:
Posty (Atom)