Na samym początku muszę przyznać się do zbyt wielkiego rozpędu... Mianowicie - kolejna notka na tym blogu miała być na temat wypuszczanych ostatnimi czasy regularnie przez zespół Within Temptation coverów. Problemik polega na tym, że dopiero teraz zauważyłam, że cykl tych coverów jeszcze się nie zakończył. Notka więc pojawi się - ale dopiero kiedy Withini dopną sprawę na ostatni guzik.
A żeby klimatem aż tak bardzo nie odbiegać od tego co było zapowiedziane - dziś zdecydowałam się na recenzję albumu, który niespodziewanie wpadł w moje głośniki jakieś 2-3 tygodnie temu, i od tamtej pory jeszcze nie uciekł. Oto parę moich słów na temat ostatniej płytki Nightwisha.