Ostatnio z racji coraz częściej się u mnie pojawiającego głodu dokumentów muzycznych sięgnęłam po ten całkiem znany okaz. Wcześniej oczywiście naczytałam się poematów filmweborosłych krytyków na temat leżącego i kwiczącego poziomu tej produkcji, albo odwrotnie - wychwalających go powyżej normy. Jako, że lubię łapać się za filmy oceniane skrajnie, stwierdziłam, że ten będzie jak znalazł.